Mimo osłabienia niemieckiej gospodarki Polska pozostaje w dobrej kondycji ekonomicznej
Według szybkiego szacunku dynamiki PKB za III kwartał roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 5,1 proc. rok do roku, podobnie jak w II kwartale. Oznacza to, że w tym roku dynamika ta nie zeszła poniżej granicy 5 proc. Choć Narodowy Bank Polski w listopadowym raporcie o inflacji przewiduje ostrożnie, że w całym 2018 roku gospodarka wzrośnie o 4,8 proc., koniec roku pod względem konsumpcji powinien być udany.
– Średniookresowa ocena GUS naszych danych makroekonomicznych wskazuje, że polska gospodarka ciągle ma się bardzo dobrze, znacznie lepiej niż przewidywaliśmy to kilka miesięcy temu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. – Pomimo wyraźnych spadków w indeksie PMI naszego największego gospodarczego partnera – Niemiec – w Polsce poziom wzrostu gospodarczego utrzymuje się i wzrósł o 5,1 proc. w szacunkach rok do roku, a o 5,7 proc. w ocenie średniookresowej.
Jak wyliczył Główny Urząd Statystyczny, w III kwartale, podobnie jak w II, produkt krajowy brutto wzrósł o 5,1 proc. W I kwartale gospodarka rozwijała się nawet w tempie 5,2 proc. To lepsze dane niż ekonomiści spodziewali się na początku roku. Wystarczy spojrzeć na kolejne projekcje inflacji NBP, publikowane corocznie w marcu, lipcu i listopadzie: w pierwszym tegorocznym raporcie ekonomiści banku centralnego spodziewali się wzrostu PKB w tym roku na poziomie 4,2 proc., w połowie roku oczekiwali tempa 4,6 proc., zaś w listopadzie podnieśli prognozę do 4,8 proc. Jednocześnie nie wzrosła prognoza inflacji, co przy szybkim rozwoju gospodarki byłoby naturalnym zjawiskiem; tak jak przed czterema miesiącami NBP szacuje, że średnie ceny towarów i usług wzrosną w tym roku o 1,8 proc.
– Również wskaźniki inflacyjne są niższe, niż zakładali analitycy, a Polska świeci się dzisiaj na zielono, jest najszybciej rozwijającym się państwem w UE – ocenia Jadwiga Emilewicz. – Jak patrzymy, co jest źródłem tego sukcesu, to jest to przede wszystkim konsumpcja wewnętrzna. Podnosi się poziom życia Polaków, zarabiają coraz więcej, a zatem konsumpcja rośnie i z drugiej strony również rośnie poziom inwestycji, nie tak szybko, jak byśmy chcieli, ale jednak systematycznie wzrasta, a zatem nawet spadek u naszych zachodnich sąsiadów nie spowodował tąpnięcia w Polsce.
Ekonomiści przestrzegają przed spowolnieniem wzrostu polskiej gospodarki spowodowanym mniejszą liczbą zamówień od głównego partnera handlowego Polski, czyli Niemiec. Kraj ten odpowiada za 28 proc. wartości polskiego eksportu, a ostatnie dane z jego branży przemysłowej (głównie motoryzacyjnej) okazały się najsłabsze od 2,5 roku. Co więcej, na kolejnych 12 miesięcy prognozowany jest spadek produkcji. Na razie jednak polska gospodarka zdaje się nie odczuwać skutków tego procesu, zwłaszcza że napędzają ją głównie zakupy dokonywane przez polskich konsumentów. Nadchodzący okres świąteczny pozwala mieć nadzieję na kontynuację wzrostu.
– Patrzymy optymistycznie, przed nami koniec roku. Ta końcówka roku również jeśli chodzi o nastroje konsumenckie zawsze od wielu lat bez względu na sytuację była dobra, a zatem ten koniec roku myślę, że będzie dla naszej gospodarki bardzo optymistyczny i mam nadzieję, że w ten sposób wchodzimy dobrze w kolejny rok – konkluduje minister przedsiębiorczości i technologii.